Ranczo

W Wilkowyjach szykuje się pierwsza od lat wizyta biskupa. Wprawdzie kościelny hierarcha przybywa incognito, ale parafia musi się godnie zaprezentować. Nawet wójt jest gotów przeznaczyć specjalne środki na przygotowanie gminy do odwiedzin.

Wójt pozbywa się Czerepacha, wysyłając go do Brukseli na kurs samorządowy. Ma nadzieję, że ten awans dla podwładnego, który nie zna żadnego języka obcego, okaże się zabójczy. Czerepach przed wyjazdem wyrzuca do kosza wniosek Lucy.

Więcławscy są w zasadzie szczęśliwym małżeństwem. Do pełni szczęścia brakuje im jeszcze tylko rozwodu - na wypadek, gdyby fiskus i prokuratura zajęli ich firmę. Postanawiają zatem publicznie dać sobie powody do rozwodu, kłócąc się na ulicy.

Więcławski zauważa, że jego żona przed rozwodemu, choćby fikcyjnym, zachowuje się inaczej niż dotąd. Podejrzewa, że są przyczyny. Usiłuje nakłonić policjanta, by zajął się śledzeniem jego żony. Policjant bywa w sklepie coraz częściej.

Wójt ogłasza konkurs na stanowisko sekretarza gminy. Kryteria mają być obiektywne, a niezależna komisja sterowana zdalnie przez wójta, ma wybrać wyznaczonego kandydata. Tymczasem znajomi podsuwają protegowanych - coraz liczniejszych.

Huczne otwarcie uniwersytetu ludowego w Wilkowyjach. Kusy znajduje Amerykance bogatego lokatora, który ma pomóc w łataniu budżetu domowego. Solejukowa ma dosyć niedostatku i zdawania się na pomoc społeczną. Na próbę robi partię pierogów.

Sala uniwersytetu w Wilkowyjach jest pełna tylko na wykładach proboszcza. Duda wpada na pomysł, jak zapewnić frekwencję na innych prelekcjach. W urzędzie gminy urzędnicy żądają zaświadczeń o obecności na jakimś wykładzie.

Wójt wykorzystuje sprawowaną przez siebie funkcję i zaczyna uwodzić Violetkę, która ma słabość do przedstawicieli władzy. In flagranti zaskakuje ich wójtowa. Mimo to wójt wszystkiego się wypiera. Tłumaczy żonie, że pocieszał dziewczynę.

Wezół, ostatni lekarz w gminie, postanawia pod presją żony wyjechać do pracy w Szkocji. Wójt próbuje go zatrzymać, używając na przemian próśb i gróźb, ale nie przynosi to skutku. Doktor Wezół obawia się bowiem tylko własnej żony.

Zbliżają się urodziny księdza i wójta. Wilkowyje muszą się podzielić, by obsłużyć obie konkurencyjne imprezy. Lucy wpada na naiwny pomysł, by przy tej okazji doszło do pojednania obu braci. Tą ideą zaraża gospodynię księdza i żonę wójta.